Ostra woń dymu papierosowego wypełniała pokój
hotelowy. Przy otwartym oknie, wpuszczającym do pomieszczenia smród spalin i
palonego plastiku, siedział rozebrany mężczyzna. Opierał się o łóżko, gdzie
twardo spała dziewczyna, o której wiek wolałby nie pytać. Choć jej fantazje i
potrzeby były niespotykane, to jednak drobne ciało i delikatna twarz sprawiały
niepokojące wrażenie.
Mężczyzna
palił papierosa i zastanawiał się, co napisać w swoim ostatnim liście. Na
szafce leżały długopis oraz pusta kartka, jednak nie wiedział, jakie zdania na
niej umieścić. Dlatego na razie rozkoszował się dymem i rozmyślał, przewijając
czasem zdjęcia w aparacie, które od pewnego czasu robił z ukrycia. Przedstawiały
przystojnego mężczyznę przed trzydziestką – wysokiego, o krótkich ciemnych
włosach, z delikatnym zarostem, zazwyczaj w płaszczu. Fotografie były dość niewyraźne,
ale można go było bez problemu rozpoznać. Czasem był sam, lecz znacznie
częściej w towarzystwie różnych kobiet, z których jedna leżała teraz na łóżku w
pokoju tajemniczego obserwatora. Zdjęć było wiele, ale fotografowi wciąż nie
udało się uwiecznić najważniejszej sytuacji.
Zgasił
niedopałek w popielniczce i wstał z podłogi. Miał na sobie tylko bokserki.
Teraz wciągnął na nie spodnie. Było mu zimno, a po seksie nie lubił chodzić
nago, dlatego założył jeszcze koszulę. Poczuł się swobodniej, jednak krępował
go widok obcej osoby. Nie podniecała go już, odpłynęło z niego wszelkie
pożądanie. Najchętniej pozbyłby się jej natychmiast, ale dziewczyna zasnęła
zaraz po stosunku. Nie chciał jej budzić, czemu sam się dziwił.
Stanął przy
oknie i wyciągnął kolejnego papierosa. W tym samym momencie ujrzał mężczyznę ze
zdjęć – wychodził ze znajdującego się niedaleko budynku. Dostrzegł go tylko
dlatego, że ten zatrzymał się, sprawdzając coś w telefonie.
–
Kurwa! – zaklął, chowając paczkę fajek do kieszeni. Szybko znalazł komórkę i
już chciał wybiec z pokoju, gdy uzmysłowił sobie, że nie ma na stopach skarpet
ani butów.
– Co
się stało? – Dziewczyna nagle się przebudziła i popatrzyła na niego ze strachem
w oczach.
– Muszę
wyjść. Zostań tutaj. – Ubrał się do końca i wziął klucz. – Nie bój się – uspokoił ją. – Zamknę drzwi, ale niedługo wrócę.
Była
zaspana i nie do końca rozumiała, co się dzieje, ale ostatecznie z powrotem
opadła na łóżko. Mężczyzna wypadł z pokoju, przekręcił zamek i pędem puścił się
na dół po schodach. Po chwili wybiegł na mokry chodnik, po czym szybkim krokiem
skierował się w stronę przystanku tramwajowego, z którego zwykle obiekt jego
obserwacji odjeżdżał do domu. Tym razem jednak nie stanął on na prawym pasie
przystanku przy ulicy Adama Mickiewicza, lecz udał się na środkowy, skąd tramwaje
odjeżdżały w zachodnim kierunku.
Mężczyzna,
trochę zdyszany, stanął za grupką kilku osób, aby tamten nie mógł go dostrzec, aczkolwiek
gdyby tak się stało, to istniało małe prawdopodobieństwo, że go rozpozna.
Tramwaj
nadjechał po pięciu minutach. Kolejne pięć jechali na konkretny przystanek.
Wysiedli wraz z dwiema innymi osobami. Obiekt udał się w stronę kamienicy, pod
którą zastał kogoś, z kim wymienił silne uściski dłoni i uśmiechy, a potem także
kilka zdawkowych słów oraz jakieś przedmioty.
Wszystko
zostało uwiecznione przez obserwatora na zdjęciach.
Obiekt
chwilę później wrócił na przystanek i pojechał z powrotem na Śródmieście.
Śledzący zapalił, czekając na kolejny tramwaj.
***
Kiedy dziewczyna znów się obudziła,
powiedział jej, że musi już iść. Spytała, czy jeszcze się spotkają.
– Nie
wiem. Raczej nie.
Ubrała
się i wyszła bez słowa.
Mężczyzna
usiadł na podłodze przy łóżku i zapatrzył się w kartkę. W drodze do pokoju
wymyślił, o czym napisze ostatnią wiadomość. O nadziei.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz