wtorek, grudnia 15, 2020

R.#179. "Upiorne święta" Graham Masterton; Artur Urbanowicz; Jakub Ćwiek; Adam Przechrzta; Tomasz Hildebrandt; Marek Zychla; Hanna Greń; Robert Cichowlas; Jakub Bielawski; Przemysław Wilczyński

Tytuł: "Upiorne święta"
Autor: Graham Masterton; Artur Urbanowicz; Jakub Ćwiek; Adam Przechrzta; Tomasz Hildebrandt; Marek Zychla; Hanna Greń; Robert Cichowlas; Jakub Bielawski; Przemysław Wilczyński
Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: 14 października 2020
Ilość stron: 382 strony
Cena: 39,90 zł
Ocena: ⭐⭐⭐✩✩✩✩✩✩✩




Lepiej, żeby święty mikołaj nigdy nie zapukał do waszych drzwi...

Radosne oczekiwanie, uśmiechy na twarzach dzieci, rodzinne ciepło, życzliwość i miłość. Blask choinkowych lampek, apetyczne zapachy z kuchni, pięknie nakryty stół... Nic z tego. Niepewność, lęk, groza, przerażenie. Strach przed czymś nienzawanym i ból zadany ludzkimi rękami. Obawa, kto zajmie miejsce przy dodatkowym nakryciu i czego będzie chciał. Po lekturze tej książki Gwiazdka już nigdy nie będzie taka jak kiedyś.

Upiornych świąt, koszmarnego Nowego Roku!
Opis pochodzi od wydawcy.






Kompletnie nie mam pojęcia, co mogłabym napisać o tej książce 🙈. Zdecydowanie się nie polubiliśmy i bardzo źle mi się ją czytało. „Upiorne święta” to krótkie opowiadania napisane przez dziewięciu autorów i jedną autorkę. Przyznam, że niektóre historie były oderwane od rzeczywistości do tego stopnia, że naprawdę ciężko było mi przez nie przebrnąć. Połączenie świąt i tego typu kryminałów, to zdecydowanie nie moja bajka. Zdecydowanie wolę romanse. Muszę jednak przyznać, że dwa opowiadania przypadły mi do gustu.

Pierwsze z nich jest autorstwa Hanny Greń pod tytułem „Pechowe święta” . Tu młoda dziewczyna postanawia spotkać się z bratem swej przyjaciółki, która zginęła w wypadku samochodowym i wyjaśnia mu, jak to wyglądało z jej punktu widzenia. Tę historię czytało mi się naprawdę przyjemnie. Może dlatego, że byli w to zamieszani gangsterzy? Możliwe.

Drugie opowiadanie to „87 centymetrów” Artura Urbanowicza. To historia seryjnego zabójcy, który zabija na „odludziach” i za każdym razem ofierze brakuje innej części ciała. Do tego opowiadania już od początku mnie ciągnęło. Akcja ma miejsce na Suwalszczyźnie, w jednym z miast z województwa, z którego pochodzę. Bardzo lubię czytać o swoich rodzinnych stronach bądź bliższej czy też dalszej okolicy😂.

I to by było na tyle, co mogę napisać o tej książce. Mimo, iż nie przypadła mi do gustu, to uważam, że czytanie opowiadań jest świetnym sposobem, żeby sprawdzić czy styl pisania poszczególnych twórców odpowiada nam czy też nie. Wydaje mi się, że to lepsze niż kupowanie w ciemno całej książki. To było moje pierwsze spotkanie z twórczością tych pisarzy i raczej nie są w moim guście. Nie zarzekam się, że nigdy nie sięgnę po inne ich pozycje. Może historia niedotycząca świąt bardziej spodobałaby mi się? Możliwe. 


A teraz to Wy musicie zdecydować, czy chcecie się zapoznać z tymi opowiadaniami.




Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu:





Buziaki MrsBookBook 😙

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © MrsBookBook , Blogger