poniedziałek, października 21, 2019

C.#5. Agnieszka Pyzel "Okruchy lustra"


Witajcie dziś mam dla was kolejną dawkę cytatów, które w jakiś sposób mnie urzekły. Tym razem pochodzą one z książki „Okruchy lustra” Agnieszki Pyzel.




„Nie ma chyba gorszego lęku niż ten przed miłością.”


„Nie był piękny w klasycznym tego słowa znaczeniu; piękny i oszałamiająco przystojny był Allan. Maciek miał za dużo kilogramów, łysiał, był znacznie ode mnie starszy, dużo pił i puchł po alkoholu, ale nie mogłam sobie wyobrazić w tym momencie kogoś innego na jego miejscu.”


„- Między nami bywało różnie – westchnęła. – Te jego wzloty, fascynacje, upadki, z których potem nie miał go kto zbierać… Ja też kogoś miałam, ale obydwoje z Allanem zawsze do siebie wracamy, widać taka nasza karma. A teraz nie ma już o czym mówić, będziemy mieli dziecko. Najwyższa pora, żebyś dała sobie z nim spokój, przegrałaś.
Zaskoczyła mnie twardość jej słów.
Przegrałaś.
Ale ja o nic nie grałam, to nie był turniej.”


„- A co z nami? – zapytał. – Przyjdzie jakiś nowy facet, a ty mu będziesz mówić te wszystkie słowa, które mówisz mi, kiedy się kochamy i kiedy jest ci ze mną dobrze. A ja będę mógł tylko się pocieszać, że to samo kiedyś mówiłaś mnie. I patrząc na swoją twarz, która będzie już jedynie się starzeć, będę wspominać, że kiedyś byliśmy szczęśliwi, choć ty już dawno o wszystkim zapomnisz, spuścisz w klozecie swoje wspomnienia, swoją miłość. A ja będę cię nadal kochał i współczuł każdemu typowi, który cokolwiek powie mi o miłości. Bo nikt, kto ciebie nie poznał, nie jest w stanie wiedzieć, co znaczy kochać.”


„- Byłeś kiedyś zakochany? – Spojrzałam mu prosto w oczy.
- Nie, ale kiedy tak na ciebie patrzę, mam wrażenie, że się właśnie zakochuję.”


„Czy wszędzie jest zawsze tak samo, czy wszystko już na tym świecie było, czy nie wydarzy się w końcu miłość, o której nikt nie zdążył jeszcze napisać, opowiedzieć, na którą nikt nie zdążył się jeszcze poskarżyć?”


„Oczywiście nie miałam kluczy i musiałam obudzić matkę. Była zła, zrzędziła:
- Ledwie przyjechała, a znów wraca po nocach. Nic się nie zmieniłaś, nic cię to życie nie nauczyło. I jak ty chcesz poznać męża, w tych swoich knajpach, teatrach?
- Zostanę starą panną i całe życie będę nosić twoje nazwisko, cieszysz się? – odpysknęłam.”


„- Pisanie jest jak choroba – oświadczył. – I nigdy od niej nie uciekniesz. W najmniej spodziewanych okolicznościach dopada cię ta twoja historia, dialogi same układają się w głowie, nie jesteś w stanie myśleć o niczym innym jak tylko o swojej historii. I nie położysz się spać, odwołasz randkę, byleby tylko ją spisać.”


„- Jesteś najważniejszym człowiekiem w moim życiu – powiedziałam. – W przeciwnym razie nie byłabym z tobą, nie urodziłabym ci dzieci. To mało?
- Straszliwie mało – odpowiedział. – Nawet nie wiesz, jak bardzo chciałbym, żebyś mnie pokochała, ale z biegiem lat coraz bardziej wątpię, że kiedyś uda mi się ciebie w sobie rozkochać.”


„- Co chcesz robić w życiu? – zapytał.
- Chcę być aktorką – powiedziałam.
- Nie pytam o to, jaki chcesz mieć zawód. Pytam o to, jak chcesz żyć.
Zamyśliłam się.
- Ja chcę żyć w teatrze – odparłam po chwili. – A ty? Co chciałbyś robić?
- Chciałbym kochać. Tylko raz. Ale za to miłością, której nie zniszczy nawet śmierć. I chciałbym umieć o niej pisać.”


„Myślałam wtedy, że życie przypomina liść, który pełen nadziei rozwija się w słońcu i nie wie, że następnej wiosny nie będzie po nim śladu.”





Moją recenzję tej książki znajdziesz tu 👉 Agnieszka Pyzel "Okruchy lustra"


Buziaki MrsBookBook 😙

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © MrsBookBook , Blogger