czwartek, stycznia 30, 2020

R.#104. RECENZJA PRZEDPREMIEROWA! "I żyli długo i szczęśliwie" C. C. MacDonald


Tytuł: „I żyli długo i szczęśliwie”
Autor: C. C. MacDonald
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 12 luty 2020
Liczba stron: 408 stron
Cena: około 26 zł
Ocena: ⭐⭐⭐⭐⭐⭐✩✩✩✩





Sobota 09:19
Tamto wczoraj nie powinno się wydarzyć.
To była pomyłka. Przepraszam.
Sobota 23:14 
Dostałeś moją wiadomość? 
Niedziela 03:47 
Rozumiem. Nie będę Ci utrudniał życia. Nie bój się xx

Naomi to nie do końca szczęśliwa mężatka: ma ukochaną córeczkę Prue, ale jej mąż Chris stał się ostatnio irytujący i nieobecny, a do tego od dłuższego czasu nie mogą począć drugiego dziecka, którego Naomi pragnie. Gdy kobieta poznaje Seana, ojca innego dziecka ze żłobka Prue, zaczyna z nim niewinny flirt. Nie umie jednak oprzeć się urokowi mężczyzny, kiedy słyszy: „Powiedz mi, żebym sobie poszedł…”

Natychmiast żałuje swojej decyzji. 

Wyrzuty sumienia męczą ją jeszcze bardziej, gdy odkrywa, że jest w ciąży. Nie wie, kto jest ojcem dziecka, ale zrobi wszystko, by chwila słabości nie zrujnowała jej dotychczasowego życia. 

Naomi nie przeczuwa jednak, że stała się pionkiem w grze, w której stawką jest szczęście jej rodziny. Czy mimo to uda jej się zapobiec tragedii?





Co do tej książki to mam mieszane uczucia.
Naomi, główna bohaterka jest mężatką i mamą Pure. Jest kobietą dążącą do perfekcji. Z mężem już jakiś czas starają się o drugie dziecko. Skrupulatnie prowadzą kalendarzyk, który maja zsynchronizowany na swoich telefonach. Odnoszę wrażenie ze to ona ma większa presję na drugie dziecko.
Chris mąż Naomi pracuje w domu, zmaga się z depresją. W moich oczach w tym związku to główna bohaterka nosi spodnie. To ona o wszystkim decyduje, dba o finanse, o remont.

Co do fabuły, to początek był jak dla mnie trochę zbyt nudny. Rozumiem, że musimy poznać bohaterów, lecz można to zrobić w ciekawszy sposób. Te pierwsze kilkadziesiąt stron nie było porywające. Wszystko mogłoby się dziać trochę szybciej.
Dopiero później akcja zaczyna się rozkręcać. Nie bardzo rozumiem, co autor chciał osiągnąć przez te kilka wcieleń Seana, który stara się namieszać w życiu Naomi i jej rodziny.

Zakończenie myślałam ze będzie mega przewidywalne. Jednak tu przyjemnie się rozczarowałam, ale to dopiero na samym końcu.
Po thrillerze obyczajowym spodziewałam się czegoś więcej. Oczekiwałam, że już od pierwszych stron nie będę mogła się oderwać. Zwłaszcza że już jakiś czas nie trafiłam na książkę, która mnie naprawdę pochłonęła.
Odnoszę wrażenie, że autor ma w głowie tyle pomysłów na książkę i wszystkie koniecznie chciał wykorzystać w tej jednej.

Jak dla mnie oceniałbym tę książkę, jako przeciętną, jednak dzięki zaskakującemu zakończeniu, które jest otwarte na pomysły na dalszy ciąg, historię uważam za dobrą.


Za egzemplarz do recenzji dziękuję


Buziaki MrsBookBook😙

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © MrsBookBook , Blogger