Tytuł: „Wyrwa”
Autor: Wojciech Chmielarz
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 6 maja 2020
Ilość stron: 400 stron
Cena: około 27 zł
Ocena: ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐✰
Kiedy Maciej Tomski dowiaduje się, że jego żona Janina zginęła w wypadku samochodowym, myśli, że wali mu się cały świat. Jak powiedzieć dwóm córeczkom, że właśnie straciły matkę? Jak powiedzieć teściom? Jak ma teraz funkcjonować, gdy dotychczasowe, spokojne życie nagle szarzeje i zmienia się w ciąg udręk?
Maciej nie ma jednak pojęcia, dlaczego do wypadku doszło pod Mrągowem, skoro Janina powiedziała mu, że jedzie na delegację pod Kraków. Pomyliła się? Okłamała go? A gdy na jej pogrzebie pojawia się tajemniczy mężczyzna, Maciej zaczyna rozumieć, że Janina miała wiele sekretów. Znacznie więcej, niż można się spodziewać po kimś tak zagonionym i zapracowanym. I że musi się z nimi zmierzyć.
Pytania zaczynają się mnożyć, a tragedia zmienia w skomplikowaną zagadkę. Maciej jedzie na Mazury i wkrótce przekonuje się, że być może tak naprawdę nie znał kobiety, z którą spędził ostatnich dwanaście lat życia.
Wyrwa to opowieść o mężczyznach, którzy kochali tę samą kobietę i którzy będą musieli zmierzyć się z tajemnicą jej śmierci. O poczuciu straty i głuchej rozpaczy zmieniającej się w gniew, który szuka ujścia. To także historia o splątanych uczuciach, o trudnej przyjaźni i o konsekwencjach życiowych błędów. I o tym, że można niewiele wiedzieć o kimś, z kim mieszka się pod jednym dachem.
Chętnie sięgnęłam po tę książkę, gdyż widziałam masę pozytywnych opinii i chciałam się przekonać czy mi również przypadnie do gustu.
Książkę czyta się bardzo szybko. Już od pierwszych stron mnie porwała w wir wydarzeń.
"Tak bardzo chcieliśmy być dorośli i odpowiedzialni, że zapomnieliśmy o tym, czego kiedyś pragnęliśmy. A kiedyś pragnęliśmy przede wszystkim być szczęśliwi."
Główny bohater przechodzi najgorszy okres w swoim życiu. Po śmierci żony musi zająć się dwoma córkami. Jednak przez cały czas nie może przestać myśleć o wypadku samochodowym, który zdarzył się na Mazurach, mimo, iż żona mówiła, że wyjeżdża do Krakowa. Jak się okazuje żona Macieja popełniła samobójstwo i była w 3 miesiącu ciąży, z całą pewnością nie z nim.
Podczas pogrzebu zauważa jednego mężczyznę, który trzyma się na uboczu i nie kojarzy go, chociaż odnosi wrażenie ze już go gdzieś widział. To wszystko sprawia, że mimo najgorszych przeczuć chce odnaleźć prawdę.
"- Wiesz, po czym poznać, że kogoś kochasz? - zapytał niespodziewanie.
Pokręciłem przecząco głową.
- Po tym, że ten ktoś potrafi cię naprawdę zranić [...]"
Książka na prawdę jest rewelacyjna. Autor potrafi budować napięcie i wie, czego oczekuje czytelnik. Zakończenie tej historii spowodowało, że wmurowało mnie w kanapę. Kompletnie czegoś takiego się nie spodziewałam. Element zaskoczenia był jak najbardziej.
Książka pokazuje jak istota ludzka jest ciekawa, bo potrafi zrobić naprawdę wiele, tylko by poznać prawdę. Mimo, że wie, iż sprawi to ogromny ból.
"Nienawiść to niesamowite uczucie. Czyste, palące, a jednak w dziwny sposób przyjemne."
Pokazuje również, że z miłości jesteśmy w stanie zrobić naprawdę wiele, a zwłaszcza, gdy ktoś skrzywdzi bliską nam osobę, mimo, iż okazuje się, że na jej temat nie wiemy zbyt wiele, choć mieszka się razem pod jednym dachem od paru lat.
Gorąco wam polecam tę historię pełną zagadek i tajemnic.
Książkę odebrałam za punkty z portalu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz