Tytuł: „Eryk i Mela na tropie Świętego Mikołaja”
Autor: Gabriela Gargaś
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 28 października 2020
Ilość stron: 77 stron
Cena: 29,90 zł
Ocena: ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐✩✩
Eryk i Mela wyruszają w niezapomnianą podróż tropem Świętego Mikołaja!
Przygotowania do Bożego Narodzenia trwają w najlepsze. W powietrzu wirują pierwsze płatki śniegu, każdy kąt domu wypełnia zapach przystrojonej choinki, a babcia Danusia krząta się po kuchni, nucąc kolędy. Nie wszyscy są jednak w tak świątecznym nastroju. Po rozmowie z przyjacielem Eryk dzieli się z Melą poważnymi wątpliwościami. Czy to możliwe, że Święty Mikołaj nie istnieje? W rozwiązaniu tej zagadki pomóc może pewne bardzo wyjątkowe spotkanie.
Czy Erykowi i Meli uda się odkryć, co tak naprawdę sprawia, że Święta to czas magii i spełniających się życzeń?
Opis pochodzi od wydawcy.
Jaka to była piękna bajka!
Poznajemy rodzeństwo, Eryka i Melę, kiedyprzygotowują się do świąt. Jednak Eryk, którego kolega przekonał, że Mikołaj nie istnieje, postanawia nie brać udziału w przygotowaniach. Tak było do momentu, aż pewnej nocy tajemniczy gość puka do nich i zabiera dzieci na wycieczkę.
To przepiękna historia. Znajdziemy tu nawiązania do tradycji, wytłumaczenie skąd pochodzi zwyczaj ubierania choinki, jak i opowieść o narodzinach Jezusa.
Jednak mnie najbardziej chwycił za serce wątek o domu dziecka.
Warto dodać, że fabuła napisana jest bardzo prostym językiem, idealnym dla młodszych czytelników.
Zdania są krótkie, a słowa proste, co znacznie ułatwi czytanie dzieciom, które dopiero się tego uczą.
Moim zdaniem książka także będzie dobra dla starszych dzieci, które potrafią już czytać. Z kolei dla młodszych świetnie nadaje się do poczytania przed snem.
Rozdziały nie są długie, a grafika jest przepiękna. Warte uwagi jest również wydanie. Twarda oprawa i grubsze kartki, to według mnie, duży atut. Małe rączki nie są wstanie jej pognieść, a więc książka pozostanie znacznie dłużej niezniszczona (wiadomo, że przy dzieciach może być różnie).
Mój syn może jest jeszcze ciut za mały na tę książkę (ma dwa latka) albo po prostu, jego charakter nie pozwala mu usiedziećw miejscu przez dłuższy czas 😂. Jednak, widzę u niego zainteresowanie, kiedy czytam rozdział. Warto dodać, żenajbardziej zwraca uwagę na śliczne obrazki.
Rewelacyjny jest również kalendarz na końcu książki, w którym dziecko może zapisywać swój dobry uczynek (przykładowa taka lista jest wypisana). To jest świetny pomysłna to, żeby zamiast kalendarza adwentowego z „badziewiem”,zrobić kalendarz pełen dobrych uczynków.
Za możliwość zrecenzowania tej książki dziękuję wydawnictwu:
Buziaki MrsBookBook 😙
Nice
OdpowiedzUsuń